Noc tak spokojna, kiedy nagle widzę ją
Nie chciałam patrzeć, znowu widzieć zdradę tą
Prowadzi z innym ciągle się
A twój naszyjnik ma już gdzieś
Lecz ty i tak już mi nie uwierzysz
Mówisz, że kłamię, złościsz się
Nie chcesz mnie znać...
I wciąż jej bronisz
"To wcale nie jest tak!"
Ja nie mam serca mówić ci
Tej prawdy, bo zależy mi
I w końcu sama już się poddaję, oh
Dlaczego ty wciąż nie rozumiesz?
I też się okłamujesz
Proszę cię, nie ufaj jej
Otwórz już oczy, bo nie mogę
Patrzeć wciąż jak ona niszczy cię
Ta suka, co ma w sobie czego ja nie mam?
Czemu to ją wybrałeś? Powiedz mi, czemu tak?
Ta suka cię nie kocha, to jej zabawa
Jak długo jeszcze zamiar masz podtrzymywać związek wasz?
Obserwuję twoje szczęście kiedy widzę was
Ten uśmiech co go darzysz nim, ciągle go masz
Mówisz, że kochasz, pragniesz też
Że zawsze będzie tak jak jest
Tak zaślepiony
(i już nie wiem co mam z tym zrobić...)
Ummm, znajomi twoi widzą, że coś jest nie tak
I tylko ty samotnie wierzysz w nią, bo tak
Bo miłość ślepa jest
Ty ślepym stajesz się...
Lecz ty i tak już mi nie uwierzysz, oh
Dlaczego ty wciąż nie rozumiesz?
I też się okłamujesz
Proszę cię, nie ufaj jej
Otwórz już oczy, bo nie mogę
Patrzeć wciąż jak ona niszczy cię
Ta suka, co ma w sobie czego ja nie mam?
Czemu to ją wybrałeś? Powiedz mi, czemu tak?
Ta suka cię nie kocha, to jej zabawa
Jak długo jeszcze zamiar masz podtrzymywać związek wasz?