Serce moje poruszyłaś swoim przybyciem
Wiedziałaś, że jestem Twym lustrzanym odbiciem
Dłonie nasze owinięte wstęgą miłości
Lecz usta szukające zdradliwie czułości
Jedna dusza aż dwa serca dzisiaj stworzyła
Miłość dziecięca je zatem dla nas złączyła
Powiedz, dlaczego los przedwcześnie rozdzielił nas?
Płakałaś, krzyczałem, lecz uciec nie zdołałem.
Sama panną wytworną stałaś się
Ja paniczem zaś kochającym Cię
Gdy powtórnie przyszło nam zobaczyć się
Serce skrzydeł dostało i znów uniosło mnie
Delikatna jesteś, niczym róży piękny kwiat
Nam już niestraszny będzie przerażający świat
Dłonie nasze owinięte wstęgą miłości
Lecz usta szukające zdradliwie czułości
Razu pewnego zwiedzałem piękne miasto to
Aż słodziutkie i niewinne dziewczę stanęło
Przywitała mnie swym jakże pięknym uśmiechem
Czy miłość do niej była ciężkim grzechem?
Ty zaś tej nocy serce pęknięte miałaś
Bo panicza bez wzajemności kochałaś
Cierpiałem jak Ty, wyrzekłem się miłości
Pogrążony w mej smutnej bezradności
Delikatna jesteś, niczym róży piękny kwiat
Nam już niestraszny będzie przerażający świat
Zjedzmy więc razem ten nasz ostatni posiłek
Bym przekonać się mógł, jak się myliłem...
Koniec jest już bliski, a uciec nie zdążymy
Wielu ludzi odeszło do innej krainy
Ma panienko, czyś wiedziała że to będzie tak?
Uczynić muszę to - gorzki wina wypić smak.
„Tego dnia ludzie tak pragną rozdzielić nas
Moja droga, ucieknij więc w bezpieczny las
Nie płacz już, przecież obiecałem kiedyś Ci
Że najdroższą do końca życia będziesz mi!"
Serce moje poruszyłaś swoim przybyciem
Wiedziałaś, że jestem Twym lustrzanym odbiciem
Nóż jednak ludzie w serce wymierzyli nam
Choć udaję silnego, to przecież jestem sam
Wspomnienia powracają serce niszcząc me
Samotny, w czterech ścianach, wypatruję Cię
Różo moja, któż się teraz zajmie Tobą?
Karę ponieść muszę tak strasznie srogą...
Porankiem egzekucja ma być dokonana
Śmierć jest niczym ma głęboka, stara rana
Bałem się, lecz nagle usłyszałem Twój głos
Który mi złagodził ten przeklęty los